Wolność, którą daje szósty bieg
Podróżnik mówi, dlaczego to właśnie on jest odkrywcą źródeł Amazonki i co czuje, gdy wraca z dżungli do Warszawy
Skąd pomysł, by szukać źródeł najdłuższej rzeki świata?
Jacek Pałkiewicz: Moja przygoda z Amazonką rozpoczęła się w połowie lat 70., kiedy przemierzyłem ją szlakiem odkrywcy Francisco Orellany z ekwadorskiego Quito, przez Manaus, aż do Belem nad Atlantykiem. Poruszałem się różnymi łodziami – zwykłymi środkami transportu publicznego. I pomyślałem sobie, że warto dotrzeć do samych źródeł rzeki.
Były różne wyprawy. Dlaczego pana odkrycie zostało oficjalnie uznane przez Towarzystwo Geograficzne w Limie?
Bo wszystko zostało zrealizowane zgodnie ze współczesnymi wymogami nauki, badania prowadzili specjaliści w danych dziedzinach. Inne wyprawy miały charakter spontaniczny. Był jeden angielski dziennikarz w Peru. Wziął sobie komandosa, który Atlantyk na wiosłach przepłynął, i rzekł: może byśmy poszukali źródeł Amazonki. Pojechali, trochę pogrzebali i postawili flagę, że tu i tu jest źródło. Bez żadnych analiz, bez badań. Gazety to pokazały i wiadomość poszła w świat. Ale nigdy nie było żadnego oficjalnego potwierdzenia. W tamtych okolicach wmurowanych jest co najmniej kilka tablic mówiących: „tu są źródła Amazonki”.
Trudno było je odnaleźć?
Trudno. Zaczęliśmy na wysokości 4800 m n. p. m., a doszliśmy do 5100. Przeszliśmy tylko kilkadziesiąt kilometrów, ale praca na takiej wysokości jest naprawdę ciężka....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta