Wyborczy poligon na Podkarpaciu
Dla PO i PiS to sprawa prestiżu, Marek Jurek próbuje obronić miejsce w wielkiej polityce, a inni kandydaci chcą o sobie przypomnieć
Z balkonów, latarni i słupów do przechodniów uśmiechają się błogo: Stanisław Zając (PiS), Maciej Lewicki (PO) i Marek Jurek (Prawica Rzeczypospolitej). Co noc zamieniają się miejscami – twarzą dnia zostaje ten, czyj sztab najpóźniej przeszedł się po mieście.
Wybory uzupełniające do Senatu w okręgu krośnieńsko-przemyskim, które odbędą się w niedzielę, zamieniły Podkarpacie w poligon. To tu ćwiczą umiejętności polityczni stratedzy. Partie ściągają posiłki z całego kraju. Wybory to najbardziej wiarygodny sprawdzian poparcia. Zwycięstwo PO oznaczałoby potwierdzenie przewagi nad konkurentami. PiS chce obronić mandat po swoim senatorze, zmarłym w marcu Andrzeju Mazurkiewiczu. Wygrana byłaby dla ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego, które ciągle nie może się odnaleźć w roli opozycji, szansą na nabranie wiatru w żagle.
11 chętnych ludzi
O mandat stara się 11 kandydatów. SLD wystawił Wacława Posadzkiego, przedsiębiorcę z Krosna. Konkurencję w lewicowym elektoracie – i tak znikomym – robi mu były poseł Sojuszu Tadeusz Kaleniecki, dziś z Polskiej Lewicy Leszka Millera.
O mandat ubiega się też lider Samoobrony Andrzej Lepper. Z nieodłącznym Januszem Maksymiukiem u boku objeżdża bazary i targowiska. Tyle tylko, że teraz jego słowa o liberałach oraz gnębieniu emerytów, rencistów i rolników już nie porywają. Pozostaje powtarzanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta