Bruksela daje czas Irlandczykom
Irlandzki premier Brian Cowen (na zdjęciu z lewej) ma czas przynajmniej do października, by zastanowić się, co zrobić z odrzuconym traktatem lizbońskim. Podczas rozpoczętego wczoraj szczytu UE Irlandii nikt nie groził, nie poganiał, nie izolował. Nie było mowy o szantażu.
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso mówił, że wynik referendum w Irlandii trzeba uszanować. – Ale trzeba też uszanować prawo innych krajów do ratyfikowania traktatu – dodał. Szef irlandzkiego MSZ ogłosił jednak, że jego kraj potrzebuje więcej czasu niż cztery miesiące.