Pirat drogowy nie straci etatu wskutek donosu
Możesz na służbowym aucie podwładnego umieścić napis zachęcający do informowania, że twój pracownik źle jeździ. Ale sygnały o jego uchybieniach na drodze nie mogą stanowić podstawy do zwolnienia go z pracy
Coraz częściej pracodawcy uciekają się do dodatkowych sposobów kontrolowania swoich podwładnych w pracy, zwłaszcza na drogach. Przybywa firmowych aut z nalepką, na której podany jest numer telefonu i prośba, aby poinformować szefa, gdyby kierowca tego samochodu łamał przepisy. W takich apelach do innych uczestników ruchu przodują dostawcy żywności i firmy handlowe.
Denuncjacja psuje opinię
Chwalebna troska o bezpieczeństwo na drogach, życie pracownika oraz innych poruszających się może jednak oznaczać, że pracodawca nieświadomie narusza inne przepisy. Czy w ogóle ma prawo zamieścić taki apel na służbowym samochodzie, którym jeździ podwładny? Czy pracownik powinien zostać uprzedzony o tej dodatkowej kontroli i musi się na nią zgodzić?
Te pytania są tym bardziej zasadne, że z sondy przeprowadzonej niedawno przez jeden z portali internetowych z użyciem takiego wozu z napisem i prośbą o zawiadomienie o nieprawidłowościach, wynika, że zdecydowana większość zarzutów wobec kierowcy do jego szefa była nieprawdziwa. Zgłaszający pretensje mogą więc zupełnie bezpodstawnie opisać uchybienia szofera w jeździe, gdy tymczasem na drodze zachowuje się on właściwie. Nieprawdziwe donosy popsują opinię pracownikowi, a ten nie ma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta