Niewczykowie już od pięciu pokoleń kochają skrzypce za to, że mają duszę
Maks Niewczyk ma 16 lat. Czy będzie lutnikiem? Jeszcze nie wie, ale na wszelki wypadek uczy się zawodu. – To jego wybór – zapewnia Benedykt Niewczyk, właściciel poznańskiej pracowni lutniczej położonej przy ul. Woźnej, przedstawiciel najstarszego w Polsce działającego w branży rodu
Gdy Franciszek Niewczyk otwierał w 1885 r. swą pracownię, na pewno nie myślał, że jego prawnuk Benedykt, a może potem jeszcze praprawnuk (czyli Maks) pójdzie w jego ślady. Na początku pasją zaraził syna Stanisława, który miłość do instrumentów przekazał z kolei swojemu synowi – Stefanowi (ojcu Benedykta).
Dziś do pracowni lutniczej (mieszczącej się przy Woźnej od 30 lat) przychodzą synowie Benedykta: 16-letni Maks i 22-letni Tytus, student prawa. Czy oni też będą lutnikami? Obecny senior rodu skrycie o tym marzy, jednak przyznaje, że wybór zostawia im. Patrząc jednak na Maksa ubranego w skórzany fartuch, przekładającego narzędzia czy podającego ojcu skrzypce, chłopaka po szkole muzycznej (ukończonej zresztą w klasie skrzypiec) – nie chce się wierzyć, by zrezygnował z rodzinnej tradycji, której byłby kontynuatorem w piątym już pokoleniu. – Zobaczę po liceum – mówi Maks, gdy pytam go o wybór zawodu. A jego ojciec śmieje się, że Maks, co prawda gra, ale jego ulubioną grą pozostaje piłka nożna.
Fizyk, który został lutnikiem
Ile instrumentów wyszło z zakładu Niewczyków? – Nie prowadzimy statystyk, zresztą w czasie wojen wiele ksiąg zaginęło – opowiada Benedykt Niewczyk. Przyznaje jednak, że on sam dochodzi już do setki wykonanych instrumentów, jego ojciec zrobił ich ponad 200. Według szacunków ”Rz” obecnie roczne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta