Z komórką pod palmę
Komórka to obok paszportu i portfela element osobistego wyposażenia turysty. Dzięki niej zawsze może przekazać bliskim w kraju pozdrowienia. Ale ta przyjemność kosztuje. Dzwoniąc z zagranicy, najwięcej zapłacimy właśnie za rozmowy z własnego telefonu. Znacznie tańsze będą połączenia z publicznych telefonów i przez Internet
Większość z nas i tak poprzestanie na rozmowach z własnej komórki. Jeżeli będziemy to robić powściągliwie, raczej nie zrujnujemy domowego budżetu.
Przed wyjazdem warto sprawdzić w infolinii swojego operatora, czy aby na pewno mamy uaktywnioną tzw. usługę roamingową, czyli możliwość dzwonienia z zagranicy. Dotyczy to szczególnie osób, które mają telefon dłużej niż cztery lata, a do tej pory nie wyjeżdżały za granicę. Użytkownicy, którzy aktywowali kartę SIM w telefonie komórkowym w ciągu ostatnich trzech, czterech lat, powinni mieć roaming uruchomiony.
Nie czekajmy ze sprawdzeniem do ostatniej chwili, bo usługa aktywna jest zwykle dopiero następnego dnia od zgłoszenia. Użytkownicy telefonów na kartę lub ofert typu miks powinni zabrać ze sobą chociaż jedną kartę doładowującą. W przeciwnym razie trzeba będzie poprosić kogoś o zasilenie konta, jeżeli środki na nim wyczerpią się podczas wakacji.
Japońskie kłopoty
W większości krajów na świecie nasza komórka będzie działać równie dobrze jak w Polsce. Są jednak i takie – na przykład Stany Zjednoczone, Meksyk, Argentyna, Brazylia – w których nasz aparat telefoniczny działał nie będzie. A przynajmniej nie wszędzie. W Stanach Zjednoczonych potrzebny będzie telefon obsługujący standard GSM/PCS 1900, czyli tzw. telefon trójzakresowy. Taką funkcję ma większość dzisiaj...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta