Błędofob nie przeprasza
Jesteśmy gotowi usprawiedliwić głupie poglądy i złe decyzje, by nie stracić dobrego mniemania o sobie. A nade wszystko boimy się przyznać do błędów – mówi „Rz” profesor Elliot Aronson
Rz: W swojej książce o błądzeniu kilkakrotnie dowodzi pan, że nie działamy racjonalnie. Przecież logiczną konsekwencją uczenia się jest popełnianie błędów, a potem ich naprawianie.
Elliot Aronson: W naszej kulturze błędy kojarzą się z niekompetencją i głupotą. Nie dajemy sobie prawa, żeby je popełniać. Zwłaszcza społeczeństwo amerykańskie ogarnęła błędofobia.Zaczyna się od szkoły, w której dzieci nie mogą eksperymentować i się mylić. Nauczyciele są skoncentrowani na sprawdzaniu ich osiągnięć, co wzmaga lęk uczniów przed porażką. I nie dają im podstawowej wiedzy: jak uczyć się na błędach.W latach 70. dwaj psychologowie Harold Stevenson i James Stigler chcieli odpowiedzieć na pytanie, dlaczego najsłabsza w matematyce japońska klasa jest lepsza od najlepszej amerykańskiej. Odpowiedź dał im przebieg lekcji. Japoński nauczyciel przez 45 minut cierpliwie obserwował, jak uczeń rysuje trójwymiarową figurę, popełniając w tym czasie dziesiątki błędów. Kiedy w końcu mu się udało – otrzymał brawa. Amerykańscy rodzice i nauczyciele uważają, że matematycznych zdolności nie można wyćwiczyć: dziecko je ma albo nie ma. Dlatego nie przywiązują wagi do uczenia się na błędach.
Czy uważa pan, że można się uczyć na własnych błędach, czy jest to tylko zgrabny frazes? A jeżeli można, to w jaki sposób?
Po pierwsze należy sobie uświadomić, że błąd to nieodłączny aspekt życia,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta