Polityka zagraniczna bez rewolucji
Polityka Busha wobec Rosji jest tak zła, że trudno, aby Obamy mogła być gorsza – uważa konserwatywny politolog Richard Perle
Rz: Rozmawiamy przed ogłoszeniem wyników wyborów, ale wszystko wskazuje na zwycięstwo Baracka Obamy. Jak zmieniłaby się amerykańska polityka zagraniczna pod jego rządami?
Richard Perle: Nie wydaje mi się, by tak znacząco, jak to niektórzy utrzymują. Z prostego powodu: polityka administracji Busha stawała się w ostatnim czasie coraz bardziej konwencjonalna, coraz bardziej zgodna ze standardowym myśleniem dyplomatów w Departamencie Stanu. Nie widzę żadnej istotnej dziedziny, w której prawdopodobne jest odejście od tej standardowej linii przez Obamę.
Czy więc wszystkie te czarne wizje jego prezydentury, dramatyczne ostrzeżenia przed jej skutkami, jakie słyszeliśmy z ust republikanów podczas tej kampanii, to tylko figura retoryczna?
Myślę, że w tych ostrzeżeniach nie chodziło o ocenę polityki zagranicznej, jaką zamierza prowadzić Obama, lecz o jego zdolność reagowania na sytuacje kryzysowe.
Czyli McCain miał rację, chwytając się nieostrożnego stwierdzenia demokratycznego kandydata na wice- prezydenta Josepha Bidena, iż prezydent...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta