Pierwsze symboliczne zwycięstwo po północy
Pierwsi Amerykanie, którzy głosowali w dzień wyborów, to mieszkańcy dwóch małych miasteczek w stanie New Hampshire. Zazwyczaj popierali republikanów. Tym razem było inaczej
W Dixville Notch zgodnie z obyczajem obowiązującym od 1960 roku najwcześniej w całym kraju, bo zaraz po północy, otwarto lokal wyborczy. W miasteczku liczącym zaledwie 75 mieszkańców 21 osób jest uprawnionych do głosowania. Frekwencja wyniosła 100 procent. Dixville Notch zazwyczaj popierało republikanów. W wyborach w 2004 roku George W. Bush uzyskał tu 19 głosów, a jego demokratyczny rywal John Kerry – tylko siedem. Wczoraj, po raz pierwszy od 1968 roku, miasto poparło demokratę. Czarnoskóry senator z Illinois Barack Obama zdobył 15 z 21 oddanych głosów.
Kilka minut po północy otwarto także lokal wyborczy w maleńkim Hart’s Location. Także tu wyborcy tradycyjnie głosowali na republikanów. Wczoraj poparli jednak kandydata demokratów. Na Baracka Obamę oddano 17 głosów, a na jego przeciwnika Johna McCaina – tylko dziesięć.
Głosowanie w obu miasteczkach ma dla Amerykanów znaczenie symboliczne.