W awangardzie medialnego postępu
W naszym kraju proces tabloidyzacji mediów jest zaawansowany bardziej niż w krajach Zachodu. To, co dzieje się w podobno siermiężnej i konserwatywnej Polsce, we frywolnej Francji byłoby nie do pomyślenia – pisze publicysta
Dwa lata temu Mika Brzezinski, ceniona amerykańska dziennikarka telewizyjna (notabene córka Zbigniewa Brzezińskiego), współprowadząca poranny program publicystyczny „Morning Joe”, odmówiła zaprezentowania materiału o kolejnym ekscesie Paris Hilton przed poważnymi newsami politycznymi. Po gwałtownej wymianie zdań ze współprowadzącym i producentem usiłowała – na wizji – spalić przygotowany dla niej materiał, a następnie go podarła.
Cała sprawa odbiła się echem w USA i na całym świecie. Brzezinski otrzymała tysiące wyrazów poparcia. Po incydencie zaproszono ją do uczestnictwa w prestiżowym kongresie 21 Leaders for the 21st Century. W czasie wyborów prezydenckich głośna stała się zarówno formułowana przez nią krytyka ideologicznego poparcia, jakiego większość dziennikarzy udzieliła Barackowi Obamie, oraz wsparcie Brzezinski dla Sarah Palin, jak i fakt, że mimo to John McCain oskarżył Mikę o traktowanie nie fair jego kandydatury.
U nas takiej nie było
Jednym słowem skierowany przeciw tabloidyzacji mediów protest Brzezinski nie doprowadził oczywiście do cofnięcia tego procesu, ale też nie zakończył jej kariery, a poniekąd uczynił z niej autorytet w amerykańskim świecie medialnym.
Sprawa Brzezinski przypomniała mi się, gdy zobaczyłem jeden z wakacyjnych numerów tygodnika „Wprost”. Pisma, które w swej ciekawej, ponad...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta