Łakocie spod kresowej choinki
Pojęcie „kuchnia polska” w prawie każdym regionie Rzeczypospolitej co innego znaczy, a dawniej te różnice były daleko większe niż dziś. Podobnie rzecz się miała z obyczajem i jadłospisem wigilijnym. A jednak istnieje pojęcie „tradycyjny polski stół wigilijny” i gdyby wskazać na nim najbardziej charakterystyczną potrawę, to chyba byłaby to kutia; potrawy z ryb bywały bardzo rozmaite, a barszcz z uszkami, zupę grzybową czy pierogi z kapustą jada się także przy innych okazjach albo wręcz na co dzień. A kutię je się wyłącznie podczas świąt Bożego Narodzenia.
Kutia (albo kucja) to przysmak typowo kresowy, choć dziś – mam wrażenie – popularny w całej Polsce (choć Ślązakom nie zastąpi ich endemicznej wigilijnej moczki). Tymczasem wcale nie wszędzie na Kresach ją przyrządzano. Wynotowałem kiedyś jadłospis wigilijny z dworu w Dereszewicach: „kwasek zabielany z uszkami z grzybów; szczupak duży w całku po polsku, czyli z jajkiem; leszcz smażony nadziewany kaszą gryczaną; łamańce z makiem; kompot z suszonych gruszek i jabłek;...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta