Strach w Boże Narodzenie
Szejk z Kataru rzucił fatwę na tych, którzy obchodzą święta. W Iraku wiernych pilnuje policja
Szejk Jusuf al Karadawi jest Egipcjaninem, ale swoje centrum islamskie prowadzi w Dausze, stolicy Kataru. I właśnie stamtąd nadał przesłanie do muzułmanów całego świata, które wyemitowała katarska telewizja. Był wściekły.
– Co się dzieje na naszych ulicach?! Co to jest?! 4-, 5-metrowe choinki pojawiają się w sklepach, których właściciele są muzułmanami! Czy żyjemy w społeczeństwie muzułmańskim czy chrześcijańskim? Nawet nie świętujemy dnia urodzin proroka Mahometa, a obchodzimy narodzenie Jezusa?! – grzmiał.
Przekonywał, że Szwajcaria zabroniła budowy minaretów, a tymczasem muzułmanie tak łatwo wyzbywają się swojej tożsamości. – Dlaczego obchodzicie święto religii, która nie jest wasza? – pytał. Po czym surowo zakazał wszelkich przygotowań do Bożego Narodzenia.
W liczącym niecały milion Katarze żyje około 150 tysięcy chrześcijan. I jak wszędzie w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta