Stanisław Pyjas a wojna z IPN
Rzecznicy relatywizacji komunizmu domagają się, aby Pyjas spoczywał w pokoju. Nie chcą zgodzić się na ekshumację jego zwłok, bo w ten sposób IPN mógłby zdobyć argumenty w swojej walce o pamięć – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Ostatnia, niepotrzebna przepychanka wokół ekshumacji zwłok Stanisława Pyjasa wskazała niepokojące zjawisko, na które chciałbym zwrócić uwagę. Po ogłoszeniu przez prezesa IPN Janusza Kurtykę decyzji o ekshumacji można było odnieść wrażenie, że spora grupa dziennikarzy zrobiła wszystko, aby wymusić na rodzinie Pyjasa co najmniej rezerwę, jeśli nie sprzeciw wobec tego projektu.
Czy powodowała nimi wyłącznie chęć mnożenia za wszelką cenę sensacji, która w tym wypadku manifestowałaby się prowokowaniem konfliktu między IPN a rodziną? Czy chodziło o instrumentalne wykorzystanie tej sprawy do zaatakowania IPN? Zachowania wskazywałyby raczej na tę drugą ewentualność. W wojnie, którą establishment III RP wytoczył swoim przeciwnikom pod hasłem rozprawy z pisizmem, wszystkie chwyty są dozwolone.
Abstrakcyjna racja historii?
Jedną z operacji tej wojny jest próba (niestety, wszystko wskazuje, że coraz bliższa sukcesu) zniszczenia IPN, który złamał monopol „salonu” na zarządzanie polską historią najnowszą. Jest więc dla owego salonu instytucją śmiertelnie groźną, ujawniając zarówno genezę porządku III RP, jak i przeszłość wielu okadzanych w niej „autorytetów”.
IPN atakowany jest więc za wszystko i pomawiany o wszystko. Dowodem przeciw niemu miała być biografia Wałęsy pióra Pawła Zyzaka, z którą instytut nie miał nic...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta