Prywatyzacja pracownicza, ale jaka
Oddawać firmy w zarządzanie pracownikom czy nie. Zachodnie doświadczenia są pozytywne. Z rodzimymi eksperymentami już znacznie gorzej
Od wejścia do UE Polska zetknęła się z nowym wyzwaniem, jakim jest kapitalizm poprzemysłowy, oparty na szerokim wachlarzu usług, nowoczesnych technologiach i wiedzy. W naszej gospodarce, zwłaszcza w jej publicznej części, dominują zachowania i myślenie typowe dla epoki industrialnej, opartej na wielkoseryjnej produkcji materialnej i masowej konsumpcji. Pojawia się więc teza, iż dalsza skuteczna modernizacja kraju wymaga nie tylko kapitału finansowego i nowych technologii, lecz także – przynajmniej w tej samej proporcji – nowego typu świadomości społecznej.
Z inicjatywy Ministerstwa Gospodarki wystartował program prywatyzacji pracowniczej polegający na stworzeniu systemu udzielania gwarancji i poręczeń spółkom z udziałem pracowników i jednostek samorządu terytorialnego. Wydaje się, iż idea ta to świadome nawiązanie do wartości zawartych w nowej fazie modernizacji kapitalizmu. Jednak praktyka transformacji pokazuje, że jest to idea kontrowersyjna.
Koncepcja własności pracowniczej pojawiła się w Polsce w latach 1980 – 1981. W latach 1989 – 1991 powstały projekty rozwiązań legislacyjnych umożliwiających prywatyzację pracowniczą, utworzony został Bank Własności Pracowniczej, aby kredytować powstające spółki pracownicze.
Najciekawszą inicjatywą z początku lat 90. była próba przekształcenia w spółkę pracowniczą Warszawskich Zakładów Telewizyjnych Elemis, zatrudniających...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta