Partię Tuska czeka wymiana liderów
W PO premier jest władzą, a prawybory to tylko nowa forma jej sprawowania – uważa Maciej Płażyński
Rz: Nie żal panu, że nie należy już do Platformy i nie mógł uczestniczyć w prawyborach prezydenckich? To chyba powrót do starej PO, której był pan współzałożycielem.
Maciej Płażyński, poseł niezrzeszony, prezes Stowarzyszenia Wspólnota Polska: To nie jest powrót do idei prawyborów, tylko do hasła. Oczywiście wolę takie udawane prawybory niż wybór kandydata na prezydenta przez przewodniczącego partii. Ale demokracja socjalistyczna to nie była demokracja. Tegoroczne prawybory mają niewiele wspólnego z tymi, które się odbywały, gdy Platforma powstawała. Wtedy śniła nam się partia na wzór amerykańskich republikanów – bez aparatu, za to z rzeszą sympatyków uczestniczących w prawyborach, które były otwarte dla wszystkich chętnych kandydatów. Tamte prawybory to była twarda rywalizacja tocząca się od samego dołu tworzącej się partii.
Rozumiem, że tegoroczne prawybory rażą pana sztucznością?
Oczywiście. W tym roku zostało wyznaczonych dwóch kandydatów, którzy mają dużo do stracenia. Widać wyraźnie, że Radosław Sikorski i Bronisław Komorowski bardziej dbali o to, żeby nie podpaść premierowi, niż żeby ujawnić, co ich naprawdę różni. Najbardziej było to widoczne podczas niedzielnego niby-pojedynku Sikorskiego i Komorowskiego. To nie była głęboka debata.
Politycy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta