Prezydent nie był rusofobem
Lech Kaczyński chciał odznaczyć „przyjaciół-Moskali” zasłużonych dla procesu pojednania – mówi Adam Rotfeld
Rz: Zaskoczyła pana reakcja rosyjskiego społeczeństwa na polską tragedię?
Adam Daniel Rotfeld: Nie tyle zaskoczyła, co ucieszyła. W Rosji ludzie nie reagują spontanicznie. Społeczeństwo przywykło nie okazywać spontanicznych uczuć, ponieważ mogą one być początkiem kłopotów. Pamiętam, w swoim czasie popularna była książka Ilji Erenburga „Burzliwe życie Lejzorka Rojtszwanca”. Kłopoty Lejzorka zaczęły się od tego, że bodaj w mieście Homel czytał obwieszczenie nowej władzy radzieckiej. Czytając je, ciężko westchnął. Usłyszała to obywatelka Pukie. Doniosła do Czeka. I od tego zaczęły się kłopoty bohatera tej powieści. Rzadko się zdarza, by pozytywne uczucia wobec Polski i Polaków były ujawniane w takiej skali i z taką mocą. Jak gdyby pękły tamy. Ludzie nie zwracają uwagi na to, jak to będzie postrzegane. Okazują Polsce i Polakom niezwykle dużo serdeczności. Mają poczucie, że to jest wspólna tragedia, wspólny ból.
Rosyjskie władze zareagowały również z wielką empatią. Ale wielu Polaków nie potrafi się wyzbyć podejrzliwości i nawet jeśli o tym głośno nie mówią, to jednak zastanawiają się, ile w tym szczerego współczucia, a ile chłodnej kalkulacji.
Jest prawdą, że proces podejmowania decyzji jest oparty na racjonalnych przesłankach. Byłoby niezrozumiałe, gdyby jakaś władza podejmowała decyzje bezrefleksyjnie, na podstawie emocji. Rosja – rzecz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta