Wolę grać statecznych ojców niż gangsterów
Z Joe Mantegnà rozmawia Agnieszka Kwiecieƒ
Rz: Agent FBI David Rossi, bohater grany przez pana w serialu „Zabójcze umysły”, nosi imię i nazwisko człowieka, który istnieje naprawdę. Okazuje się, że to był pański pomysł...
Joe Mantegna: O istnieniu sierżanta Davida Rossiego dowiedziałem się w czasie głośnego procesu gwiazdy futbolu amerykańskiego O.J. Simpsona, oskarżonego o zamordowanie żony. Rossi był jednym z pierwszych świadków zeznających w sądzie. Przez dwa dni obrońcy O.J. Simpsona maglowali go, próbowali podważyć zeznania, spostponować jego i policję z Los Angeles. Byłem tym poirytowany. Myślałem: przecież to zwyczajny policjant, który tylko wykonywał swoją pracę. Amerykanin włoskiego pochodzenia, tak samo jak ja. Było mi go żal, ale jednocześnie czułem ogromny podziw. Bo znosił to wszystko z wielką godnością. Tak go zapamiętałem: skromnego człowieka, ubranego w policyjny mundur, spokojnego i rzeczowego, chociaż przez cały czas był atakowany i obrażany. Pomyślałem, że chciałbym kiedyś jego imieniem nazwać któregoś ze swoich bohaterów. Taka okazja zdarzyła się kilkanaście lat później. I wtedy miałem też przyjemność poznać go osobiście. Dla mnie to było bardzo ważne spotkanie – bo David Rossi to nie tylko imię i nazwisko, ale też konkretny człowiek.
A ile w tej serialowej postaci jest z pana – aktora Joe Mantegny?
Praca w serialu pozwala na bliższą, osobistą więź z bohaterem....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta