Moda na młodość
Ten sezon przyniósł inwazję nowych reżyserów. Starsi zostają dyrektorami
Jeszcze do niedawna był tylko on, Mariusz Treliński. Twierdzono, że zrewolucjonizował teatr operowy w Polsce, odkurzył go i unowocześnił. Nazywano go cudownym dzieckiem, uczyniono pupilkiem mediów. Ale od dwóch sezonów jest dyrektorem artystycznym Opery Narodowej i układanie jej repertuaru zajmuje mu równie dużo czasu co reżyserowanie. Teraz bardziej prowokują do dyskusji inni reżyserzy.
Na dodatek Mariusz Treliński częściej ostatnio odświeżał dawne inscenizacje na kolejnych scenach: wileńskiego „Borysa Godunowa” wystawił w Warszawie, warszawską „Damę pikową” – w Łodzi, a potem w Tel Awiwie. Absolutną nowością była jedynie „Traviata” w Operze Narodowej, bardziej wszakże bulwersująca przed premierą niż po niej. Ale też Treliński zawiódł tych, którzy oczekiwali widowiska w stylu pop z udziałem zaangażowanych przez niego bohaterów „Tańca z gwiazdami”. Otrzymali co prawda spektakl z akcją przeniesioną do nocnego klubu, jednak reżyserskie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta