Gwiazda koszykówki kozłowała z dziećmi
Raz w roku Marcin Gortat schodzi z koszykarskiego Olimpu. Wraca do kraju, by pokozłować piłkę z dzieciakami w ramach Marcin Gortat Camp.
– Nie jestem supermanem, a zwykłym chłopakiem, który gra w kosza – zawodnik Orlando Magic przywitał się wczoraj z dziećmi w hali sportowej Koło przy ul. Obozowej.
Jednym z nich był Tomek Jastrzębski z podstawówki na Mokotowie. Bał się zapisać na trening. – Dlaczego? Przecież to zawodnik NBA! Z nim na pewno będą trenowali tacy, którzy świetnie grają w kosza. Ja dopiero od kilku miesięcy trenuję w UKS-ie – mówił przed spotkaniem z „MG”. Przyjechał do hali pokibicować i popatrzeć na gwiazdę. Ale okazało się, że zapisało się dopiero 76 chłopaków. A limit chętnych do wzięcia udziału w treningu wynosił 105. Szybko wpisał się więc na listę.
Gortat lekko wbiegł na boisko. Nieziemsko wysoki (213 cm), o posturze maratończyka przybił piątkę pierwszemu rzędowi i niepełnosprawnemu chłopcu na wózku. – Zaraz dostaniesz prezent – rzucił koszykarz. Wrócił z koszulkami. Do asystentów rzekł: – Załatwcie chłopakowi bilety na mój mecz. Przyjedź – zawołał i wrócił na boisko.