Na własne oczy: Marcela
Dokument Heleny Trestikovej powstawał przez 25 lat. Reżyserka przez ćwierć wieku towarzyszyła bohaterce filmu Marceli Haverlandovej
Kiedy Marcela brała ślub w 1980 roku, była pewna, że czeka ją szczęśliwe życie. Nie zrażało ją, że trzeba zamieszkać u rodziców męża, bo świeżo upieczeni małżonkowie nie mieli własnego kąta. Jednak stopniowo sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. Zwłaszcza że Marcela zaszła w ciążę. Gdy urodziła córeczkę Ivanę, sielanka małżeńska dobiegła końca. Marcela wróciła do swoich rodziców – miała dość scysji z teściową.
To początek dramatycznych losów Marceli, która w następnych latach będzie musiała się zmierzyć nie tylko z rozwodem, ale także śmiercią ukochanego dziecka, brakiem perspektyw, samotnością. Trestikova zbudowała z tych epizodów wzruszającą opowieść o daremnej pogoni za szczęściem. Udało jej się także na tle życia bohaterki pokazać przemiany społeczne w Czechach. Film zaczyna się bowiem w momencie, gdy nikt jeszcze nie przypuszczał, że komunizm ma przed sobą jedynie dziesięć lat życia, a w następnej dekadzie Czesi wejdą w epokę kapitalizmu.
0.15 | TVP 1 | CZWARTEK