Nalot lub podkop
Niemcy – Ghana 2:2 | Świetny mecz, który trzymał w napięciu przez 90 minut.
Niemcy w pierwszym meczu rozbiły Portugalię 4:0 i rozwiały wątpliwości dotyczące wyborów personalnych Joachima Loewa oraz formy zawodników. Drużyna strzeliła cztery bramki, mimo że w składzie nie było ani jednego napastnika, a w całej 23-osobowej kadrze jest tylko jeden. Pomocnicy grają jak skrzydłowi i środkowi napastnicy, więc siła uderzenia jest wyjątkowo duża.
Nic dziwnego, że na spotkanie z Ghaną Loew wystawił tę samą jedenastkę, która rozpoczęła mecz z Portugalią. Tyle że Ghana była przeciwnikiem trudniejszym. Afrykanie przegrali wprawdzie z USA, ale zrobili dobre wrażenie, więc ich trener Akwasi Appiah też zdecydował się na niemal identyczny skład. Zmienił tylko bramkarza i jednego obrońcę.
Mecz był znakomity. Nikt się nie oszczędzał, nie kalkulował, chociaż gdzieś w tle walki do upadłego była przecież taktyka. Na początku drugiej połowy gola zdobyli Niemcy. Thomas Mueller, którego Ghańczycy pilnowali głównie w okolicach swojej bramki, daleko od niej i nieco z boku wydawał się niegroźny. Takie myślenie Ghanę zgubiło. Mueller popisał się znakomitym podaniem do Mario Goetzego, który wpadł między dwóch znacznie od siebie wyższych, ale zaskoczonych obrońców i strzelił z bliska bramkę, jak „maleńki Buncol". Trochę głową, trochę kolanem.
Piłkarze niemieccy mają to do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta