PGNiG musi być na giełdzie?
Maciej Bando | Gdybyśmy się dziś zdecydowali na pełną liberalizację, to zapewne PGNiG zostałoby z za drogim gazem, na którego nie byłoby nabywców – mówi prezes Urzędu Regulacji Energetyki w rozmowie z Tomaszem Furmanem.
Rz: Liberalizacja rynku gazu ziemnego w Polsce przebiega wyjątkowo wolno. Dlaczego?
Trudno mówić o udanej liberalizacji, gdy wprowadza się prawo, które nie jest przestrzegane. Tak jest chociażby z obligiem giełdowym. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zostało zobligowane do sprzedawania na Towarowej Giełdzie Energii wyjątkowo dużych wolumenów gazu, a nie ma na niego popytu. A przecież liberalizacja to nie tylko regulacje, ale i odpowiednia liczba uczestników rynku, zróżnicowane towary i źródła ich pochodzenia.
Ale jednak trzeba stymulować liberalizację...
Oczywiście, ale regulacje to tylko jeden z elementów. W dodatku wprowadzone w różnych miejscach zapisy czasami przeszkadzają. Kłopot jest m.in. z tym, że PGNiG jako jedyna firma w kraju ma wpisane w statut działania na rzecz bezpieczeństwa energetycznego kraju, ale jest też spółką publiczną nastawioną na zysk. Te sprawy trudno pogodzić. Kolejny problem: na ile w taryfie na gaz wycenić bezpieczeństwo energetyczne kraju? W tej sprawie proponuję dyskusję. Zachęcam także głównego akcjonariusza, żeby się do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta