Aleksiej Miller, prezes na baczność
Szef Gazpromu, najpotężniejszy menedżer Rosji, aktywnie uczestniczy w konflikcie na Ukrainie, robiąc, co poleci Kreml.
Iwona Trusewicz
Takiej postawie Aleksieja Millera sprzyja jego biografia spolegliwego urzędnika, który znalazł się we właściwym miejscu we właściwym czasie.
To miejsce to Leningrad (dziś St. Petersburg), w którym przyszły prezes Gazpromu urodził się przed 52 laty. Pochodzi z rodziny o niemieckich korzeniach, choć świadczy o tym jedynie niezruszczone nazwisko. Rodzice pracowali w zamkniętych zakładach zbrojeniowych, jakich w tamtych latach w Związku Sowieckim było wiele.
Spotkanie życia
Praca w takich miejscach czyniła Rosjan bardzo zamkniętymi i nieufnymi (mieli obowiązek zachowania tajemnicy nawet przed najbliższymi), a także bardzo dyspozycyjnymi. Domowa atmosfera wszechobecnej tajemnicy i otoczenia, w którego zakamarkach mogą się kryć wrogowie, wydaje się ukształtowała charakter Millera.
W latach breżniewowskiej stagnacji młody Miller wybrał kierunek i uczelnię, które pomogły mu w oszałamiającej karierze. Studiował ekonomię w Leningradzkim Instytucie Ekonomiczno-Finansowym i był studentem pilnym, dostawał nagrody i pochwały za wyniki.
Tutaj też obronił pracę doktorską i zetknął się ze środowiskiem klubu Synteza – postępowych ekonomistów skupionych wokół Anatolija Czubajsa. Nie stał się jednak samodzielnie myślącym i oceniającym świat reformatorem. Wolał karierę urzędnika wypełniającego dokładnie polecenia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta