Pozorny spór o euro
Dyskusja na temat wejścia Polski do strefy euro ma szansę stać się jednym z większych absurdów obecnej kampanii prezydenckiej.
Obie strony wytoczyły najbardziej schematyczne i płaskie argumenty, jakie tylko można sobie wyobrazić w związku z tym tematem – to nie jest nawet spór, bo ten zakładałby przynajmniej umiejętność zdefiniowania problemu.
Dzisiaj to nie członkostwo w strefie euro jest wyzwaniem, ale stworzenie dla Polski podstaw konkurencyjności na nieodległą przyszłość. Nasze konkurencyjne przewagi w Europie zbudowane są na coraz bardziej anachronicznych założeniach: niskie koszty pracy, wewnętrzna konsumpcja niskiej jakości dóbr, zasilanie ze środków unijnych. Na dłuższą metę taka droga wyprowadzi nas na manowce.
Być konkurencyjnym
Dyskutowanie na temat Polski w euro w oderwaniu od realnego problemu konkurencyjności nie ma więc żadnego sensu. Najpierw musimy się uporać z problemem, jak sprawić, by gospodarka i społeczeństwo mogły samodzielnie konkurować z innymi państwami w Europie w perspektywie, powiedzmy, dwóch najbliższych dekad, aby w ogóle móc odpowiedzialnie planować nasze przyszłe uczestnictwo w euro.
Wydaje się, że to, o czym najwyraźniej nie chcą w ogóle wiedzieć nasi politycy, rozumie Narodowy Bank Polski. W opublikowanym pod koniec zeszłego roku raporcie dotyczącym Polski w strefie euro NBP cały oddzielny rozdział poświęca problemowi tzw. strukturalnej konkurencyjności, która w przeciwieństwie do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta