Między „Suits” a Remigiuszem Mrozem
Zawód prawnika od setek lat jest traktowany jako inspiracja do tworzenia wielu ciekawych historii. Znajduje to wyraz zarówno w książkach, jak i filmach – pisze prawnik.
Maciej J. Nowak
Bardzo łatwo można tu przywołać przykłady z różnych sfer: „Perry Mason", „Gliniarz i prokurator", „JAG Wojskowe Biuro Śledcze"... I wciąż powstają nowe próby zmierzenia się z tematem.
Również w Polsce można zauważyć sporą różnorodność. Poczynając od pionierskiej, ale strasznie cukierkowej „Magdy M.", przez bardziej wyważone, acz popadające czasem w dramatyczne tony „Prawo Agaty" do balansującego na granicy kiczu „O mnie się nie martw". Mamy też filmy fabularne: „Komornika" i „Bezmiar sprawiedliwości" (z wyróżniającą się w obu filmach rolą Jana Frycza), a w skali zagranicznej „Adwokata" i „Sędziego". Jeżeli jednak miałbym się pokusić o własną ocenę, z grupy najnowszych propozycji związanych z prawnikami w roli głównej spośród seriali bezdyskusyjnie najlepiej wypadają „Suits", a spośród ostatnich polskich podejść – książki Remigiusza Mroza.
Prus za przykład
Zapewne przy ocenie tego rodzaju książek lub filmów chyba każdego prawnika nachodzi pokusa powtórzenia manewru podjętego ongiś przez Bolesława Prusa. Pisarz ów, recenzując „Ogniem i mieczem" Sienkiewicza, jednoznacznie skategoryzował jej bohaterów na realnych (takich, którzy rzeczywiście mogli się pojawić) i zupełnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta