Z kraju Czapajewa
POEZJA
Czuwaszedumni są ze sławy Gennadija Ajgiego, ale czy gorozumieją?
Z kraju Czapajewa
JERZY CZECH
WCzuwaszji wita się gości chlebem, solą i. .. piwem. Gdybym nie interesował się poezją Gennadija Ajgiego, nigdy bym się tego nie dowiedział i pewnie, tak jak inni moi rodacy, mylił Czuwaszy z Czukczami. "Jaki uniwersytet? Przecież oni mieszkają w jurtach! " -- żartowała córka, kiedy dowiedziała się, że wyjeżdżam do Czuwaszji, na konferencję poświęconą Ajgiemu. Informuję więc: na prawym brzegu Wołgi, między Niżnim Nowgorodem a Kazaniem, niecałe siedemset kilometrów na wschód od Moskwy znajduje się czuwaska stolica. Jej nazwa -- Czeboksary, po czuwasku Szubaszkar, oznacza po prostu "twierdzę Czuwaszy". Tych ostatnich jest jakieś półtora miliona, a ich mowa należy do grupy języków tureckich.
Liczące przeszło 4 OO tys. mieszkańców Czeboksary to dość typowe miasto rosyjskiej prowincji. Trzeba popatrzeć na nie z nadwołżańskiej skarpy, spod pomnika bohaterów wojny; wcinająca się w brzeg sztuczna zatoka dzieli je wtedy jakby na dwie części. Czyste, nie zanieczyszczone powietrze potęguje wrażenie olbrzymiej przestrzeni. Gdybym jednak nie "urwał" się z paru odczytów, nie przyjrzałbym się miastu bliżej, bo organizatorzy, starym sowieckim obyczajem, wozili nas od pomnika do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta