Chusteczka cadyka
PROZA
Chusteczka cadyka
NATHAN GURFINKEL
Piszę te słowa pod wpływem nagłego jasnowidzenia, dzięki któremu zrozumiałem, że jestem depozytariuszem niezwykłej tajemnicy. Olśnienie było podobne do tego, jakie nawiedza nas przy lekturze opowieści chasydzkich. Jedna z nich traktuje o cadyku, który wyszedł z domu bez parasola. Niebo nagle zaniosło się chmurami i na ziemię spadła ulewa. A wówczas, jak zaświadczył jeden z chasydów, cadyk machnął chusteczką istał się cud. Wszędzie ulewa, a nad cadykiem suchusieńko i świeci słońce. "To nie jest żaden prawdziwy cud" - odezwał się na to inny chasyd. "Mój cadyk jest dopiero cudotwórcą. Wyprawił się on w podróż i wracał do domu, ale pogrążony w medytacjach, nie zauważył, że bryczka skręciła w złą stronę. Musiał więc nadrobić szmat drogi inie było sposobu, żeby zdążyć przed szabasem. Pobożnemu Żydowi, a cóż dopiero cadykowi nie wolno podróżować w piątek po zmroku. Cóż na to zrobił mój cadyk? Machnął chusteczką i stał się cud: wszędzie był już piątek, a wokół niego nadal trwał czwartek".
Przypomniałem sobie tę zasłyszaną przed laty opowieść, bo oto ukazała mi się jakaś sala owalna, coś sejmopodobnego, bo mimo że -- sądząc z oświetlenia -- widziałem ją za dnia, panowie mieli na sobie wszyscy garnitury z wełny setki iinnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta