Trzeba mieć marzenia, bo tylko wtedy się spełnią
Piotrek Czuryłło, lat 9
„Baśń o Rycerzu bez Konia” może obejrzeć i duży, i mały. Bo ona tak naprawdę nie jest ani o kukiełkowym rycerzu, ani o drewnianym koniu, tylko o marzeniach. W pewnym królestwie rycerz nie miał konia i z rozpaczy wyruszył świat. A w innym żył nieszczęśliwy koń, który nie miał na grzbiecie rycerza. I tak się wspólnie po świecie szukali. Wiedzieli, że coś z nimi jest nie tak, bo nawet smok żadnego nie chciał zjeść – byli daniami niepełnymi. I zbójcy ich nie napadli, traktując ich za zbyt drobny łup. Ale koń i rycerz nie przestawali o sobie marzyć. I okazało się, że było warto.