IPN: Wałęsa akt nie zobaczy
Byłemu prezydentowi odmówiono dostępu do niektórych dokumentów z pierwszej połowy lat 70. Wałęsa chce się odwołać
Gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej, który podjął odmowną decyzję, powołał się na zapis ustawy zabraniający udostępniania dokumentów osobom, które były przez służby specjalne uznawane za
agentów. Nie chodzi o wszystkie dokumenty z tego okresu, lecz tylko o te, które osobiście napisał Wałęsa lub takie, które powstały w wyniku jego donosów ustnych. Wałęsa nie może też poznać nazwisk agentów ukrytych za pseudonimami.
Decyzja IPN związana jest z publikacją książki „SB a Lech Wałęsa” Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. W pracy wydanej przez instytut autorzy udowadniali, że Wałęsa przez sześć lat był traktowany przez SB jako agent o pseudonimie Bolek. Ujawnili wiele nieznanych wcześniej dokumentów potwierdzających tę tezę.
– Panowie Gontarczyk i Cenckiewicz udowodnili w swojej książce, że w pierwszej połowie lat 70. Lech Wałęsa był traktowany przez bezpiekę jako TW – mówi prezes IPN Janusz Kurtyka.
Lechowi Wałęsie przysługuje prawo do odwołania się od decyzji instytutu.