Interwencje nie takie straszne
Cały czas pokutuje niesłuszne przekonanie, jakoby bank centralny nie mógł wpływać na rynek, ponieważ to rynek jest najbardziej efektywnym przyrządem służącym do pomiaru wartości walut – piszą ekonomiści BNP Paribas
Z dużym zdumieniem przeczytaliśmy artykuł Janusza Jankowiaka pt. „Interwencje banku centralnego są obecnie skazane na niepowodzenie” opublikowany w „Rzeczpospolitej” 15 kwietnia 2010 r. Prawidłowo przeprowadzane interwencje walutowe odstraszają spekulantów
Już sam tytuł budzi nasze zdziwienie, choć się domyślamy, że autorowi chodzi o interwencje Narodowego Banku Polskiego. Na początek może warto wskazać, że interwencje interwencjom nierówne. Otóż interwencja, której celem jest zwiększenie rezerw walutowych, to zupełnie inna kwestia niż przeciwdziałanie rynkowi, które z natury rzeczy jest działaniem ad hoc. Poza tym trzeba dokonać rozróżnienia między interwencjami prowadzącymi do umocnienia oraz do osłabienia waluty – w tym drugim przypadku bowiem bank centralny jest niezwyciężony (zakładając, że chce i może ponosić koszty sterylizacji, czyli pozyskiwania pieniądza z rynku w celu pozbawienia go zdolności kreowania popytu).
Wreszcie, warto być może rozważyć, że skoro społeczeństwo wymaga od banku centralnego wpływania na poziom stóp procentowych, żeby utrzymać inflację w celu, to może nie należy pryncypialnie wykluczać ingerencji tych samych władz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta