W pogoni za zdrowiem i młodością
Doganiamy zachodnią Europę. Tu wolniej, tam szybciej, gdzie indziej – w żółwim tempie. Jest jednak spora szansa, że w jednej dziedzinie dystans dzielący nas od bogatych krajów pokonamy błyskawicznie. Chodzi o witaminy, suplementy diety i preparaty lecznicze. A raczej ich konsumpcję…
Jeszcze niedawno ich sprzedaż w Europie zwiększała się o 4–6% rocznie, wraz z kryzysem przyszła jednak stagnacja. W Polsce, gdzie branża mogła się cieszyć wzrostami przychodów rzędu 20–30%, kryzys zmienił niewiele – popyt na witaminy, suplementy diety i preparaty lecznicze bez recepty wciąż rośnie. Powodów tej popularności paraleków w naszym kraju jest kilka i raczej można oceniać je pozytywnie.
– Poza starzeniem się Polaków, kontynuowane są trendy wpływające na sprzedaż. Rośnie zainteresowanie zdrowym stylem życia i dobrym wyglądem zewnętrznym, produktami pochodzenia naturalnego i ziołowego, a sprzyja temu szersze rejestrowanie witamin i minerałów oraz innych podobnych produktów jako suplementów diety – wylicza Monika Stefańczyk, główny analityk rynku farmaceutycznego w PMR.
Bon mot nadwornego błazna trzech ostatnich Jagiellonów, że w Polsce każdy zna się na chorobach, nabrał więc nowego znaczenia. Dziś sami możemy bawić się w lekarza: uśmierzać ból, poprawiać samopoczucie, przepisać sobie kurację odchudzającą, zapobiegać chorobom, przyjmując preparaty wzmacniające i witaminy. Aplikujemy je sobie i najbliższym, zwłaszcza dzieciom. Bo to o ich zdrowie i prawidłowy rozwój staramy się dbać szczególnie. A wspierają nas w tym koncerny farmaceutyczne raz po raz oferujące nowe preparaty dla najmłodszych.
– Oparty na leczniczych ziołach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta