Na pograniczu... walijskim
Niemal zupełnie nieznaną w kraju pisarką jest Janina Kowalska. Miała dziewięć lat, gdy Sowieci wywieźli ją z Polski.
Dzieciństwo spędziła w syberyjskim posiołku, a jej uzupełniającą szkołą życia była – jak pisała o niej Maria Danilewicz-Zielińska („Szkice o literaturze emigracyjnej”, Ossolineum, Wrocław 1992) – „wędrówka po Persji, urozmaicona dłuższym postojem wśród Kirgizów i Uzbeków. Jeśli szlak ten przedłużyć do Teheranu, dalsza droga doprowadzi przez Bagdad do Ain-Karem pod Jerozolimą, do prawdziwej polskiej szkoły”. Czy tam tak wgryzła się w polszczyznę, że później jej książki („Moje uniwersytety”, Londyn 1971, i „Pogranicze”, Paryż 1980) zwracały uwagę właśnie nienagannym czy wręcz – jak utrzymywała Danilewicz-Zielińska – wyszukanym językiem? W każdym razie to bardzo dobra literatura, a piszącemu te słowa jest tym przyjemniej, że komendantką ośrodka w Ain-Karem, tego „Gniazda Lecha” funkcjonującego w latach 1942 – 1947 w Palestynie, była moja stryjenka Julia Masłoń. Pod koniec maja 1945 r. dowództwo 2. Korpusu zwolniło ją z jej obowiązków w Ain-Karem i przeniosło do Francji na przedwojenne stanowisko w szkolnictwie.
Hanka Świderska (bo takie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
