Nowa jakość ochrony danych
Wojciech Wiewiórowski | O zmianach w europejskim prawie, ochronie wrażliwych informacji w służbie zdrowia i o różnicach między pracą w Warszawie i Brukseli opowiada zastępca europejskiego inspektora ochrony danych, były generalny inspektor ochrony danych osobowych w rozmowie z Ksawerym Wardackim.
Rz: Czy w Brukseli wciąż dzwonią do pana telemarketerzy?
Wojciech Wiewiórowski: Chyba jeszcze do mnie nie trafili. Podejrzewam, że jest to raczej spowodowane zmianą mojego numeru telefonu w związku z objęciem nowego stanowiska, a nie brakiem belgijskich telemarketerów. Wbrew pozorom w Belgii nie jest pod tym względem lepiej niż w Polsce – tam także prowadzi się intensywny marketing telefoniczny.
Jak bardzo różni się praca w unijnym organie ochrony danych osobowych od pełnienia funkcji generalnego inspektora ochrony danych osobowych?
Urzędy są bardzo podobnie skonstruowane pod względem organizacyjnym. Obejmując funkcję w Brukseli, byłem bardzo zaskoczony, jak wiele jest podobieństw do tego, z czym miałem do czynienia w biurze GIODO, choć oczywiście kompetencje polskiego i europejskiego organu są inne.
W całej Unii Europejskiej urzędy zajmujące się danymi obywateli są zorganizowane tak jak GIODO?
Poszczególne kraje mają różne modele. Zawsze jest to niezależny organ kontrolny, lecz sama jego konstrukcja bywa inna niż w Polsce, np. we Francji organ zajmujący się danymi osobowymi nie ma charakteru jednoosobowego, a zamiast niego tymi zagadnieniami zajmuje się cała komisja. Za to na Węgrzech tamtejszy organ oprócz danych osobowych zajmuje się także nadzorem nad służbami specjalnymi, a w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta