Van Gogh, Kaszubi i Krzyżacy
Już 2 grudnia premiera „Loving Vincent”, wyjątkowej produkcji składającej się z 65 tysięcy ręcznie namalowanych obrazów. Równolegle powstają filmy o Krzyżakach i Kaszubach. Filmowcy lubią Trójmiasto.
Młoda kobieta starannie i powoli wykonuje ruchy pędzlem na gruntowanej dykcie. Widać na nim nieduży budynek, przed nim ławeczki i dwa drzewa. To kopia obrazu "Auvers sur Oise City Hall" Vincenta Van Gogha, choć już wzbogacona. Spod pędzla wyłania się postać mężczyzny, którego nie było na oryginalnym obrazie. To Armand, główny bohater filmu. Gdy postać jest już gotowa artystka uruchamia aparat. Ustawiony na obraz obiektyw wykonuje zdjęcie. To znak, że po trzech dniach pracy klatka jest gotowa.
- Kilka następnych będzie łatwiejszych, bo będą się już tylko różnić pozycją mężczyzny – mówi Monika Marchewka, która w ten sposób namalowała blisko 600 obrazów olejnych. Wszystkie powstały jako klatki do filmu „Loving Vincent". Podobną prace wykonało jeszcze 114 kolejnych malarzy.
- Film został najpierw w całości nakręcony z udziałem aktorów, z wykorzystaniem scenografii. Tak uzyskane klatki, uzupełnione o animację krajobrazów, scenerii z obrazów Vincenta, stały się podstawą do malowania poszczególnych klatek – wyjaśnia Sylwia Piekarska z BreakThru Productions, producenta filmu. - Na jedną sekundę filmu składa się 12 ręcznie malowanych klatek. Na potrzeby wyprodukowania całego filmu powstało ich łącznie 65 tysięcy.
„Loving Vincent" opowiada o życiu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta