Gdzie kończą się korzyści z jawności, a zaczynają szkody
Oświadczenia majątkowe nadają się do walki z korupcją. Ich baza byłaby przydatna. Ale dane wrażliwe trzeba chronić i nie każdy musi ujawniać tyle samo.
Tak mówili uczestnicy poświęconej tym kwestiom debaty w siedzibie „Rzeczpospolitej", reprezentujący sądownictwo, generalnego inspektora ochrony danych osobowych oraz organizacje pozarządowe. Zaproszenia do debaty nie przyjął minister koordynator służb specjalnych – autor projektu ustawy o jawności życia publicznego, która zakłada, że kilkaset tysięcy osób złoży oświadczenia majątkowe. Na mocy ustawy ujawnią w nich stan posiadania swój i małżonków.
Formularz oświadczenia ma być jednolity dla wszystkich zobowiązanych – dziś obowiązuje kilkanaście różnych wzorów. Oświadczenia mają być jawne i obrazować stan majątkowy zobowiązanego, osiągnięte dochody z różnego typu działalności czy posiadanych akcji.
Zakłada się, że utajnianie oświadczeń będzie wyjątkiem, ale wciąż nie wiadomo, jak szeroki ma być zakres tego wyjątku. Oświadczenia będzie badać Centralne Biuro Antykorupcyjne. Za jego niezłożenie lub podanie nieprawdy grozić ma kara pozbawienia wolności. Szef CBA ma też uzyskać dodatkowe uprawnienie – do zażądania złożenia oświadczenia majątkowego na konkretny dzień – tak by można było je porównać z oświadczeniem poprzednim lub robić zestawienia rok do roku.
Trwa dyskusja nad celowością tej „powszechnej lustracji majątkowej" – jak to określa rzecznik praw obywatelskich i tym, gdzie przebiega granica między konieczną w demokracji jawnością życia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta