Zły Bóg, którego nie ma
Nowe średniowiecze – chciałoby się rzec. Dla niedoinformowanych: średniowiecze to okres najżywszej debaty intelektualnej w dziejach Europy, nieskażonej jeszcze zabobonem (ten przyniesie dopiero tzw. odrodzenie) ani dandyzmem (dzieckiem tzw. oświecenia). Średniowiecze – czas tworzenia uniwersytetów – przekształciło Europę z głupiutkiej królewny ujeżdżającej byka w stateczną matronę rozprawiającą o imponderabiliach.
Mogłoby się wydawać, iż ten długi i trudny wyraz raz na zawsze zniknął ze słownika współczesnych Europejczyków, tymczasem wcale nie! O imponderabiliach – i to przez wielkie „I“ – przypomniał sobie niedawno oksfordzki profesor Richard Dawkins.
Zdolny popularyzator nauk przyrodniczych, do tego obdarzony sporym talentem literackim, spłodził sążnisty manifest, w którym głosi urbi et orbi, iż nie ma Boga. No cóż, czas płynie, sława nie nadchodzi (przynajmniej nie taka, jakiej by się pożądało), trzeba wytaczać coraz cięższe armaty. Tylko że z najgrubszej nawet rury często daje się ustrzelić zaledwie wróbelka. Jak to się jednak przydaje odrobina wiary w życie pozagrobowe…
Ale gdzie tu średniowiecze? Właśnie doń zmierzamy, albowiem Dawkins, choć sam jak najdalszy od wszelkiej wymiany myśli –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta