Tyrolski kapelusz z włoskim piórkiem
Po nartach najlepsza jest kąpiel w gorącym, wonnym sianie z górskich łąk
Na hale Seiser Alm zlatywały się niegdyś czarownice z całych Alp, sprowadzając do południowego Tyrolu wiatry i burze. Towarzyszące im złe duchy, tańcząc na skałach, sprawiały, że w górskich bacówkach kwaśniało mleko. Dziś zamiast czarownic ściągają w te strony turyści i narciarze z całej Europy, a Seiser Alm – co potwierdzają dane meteorologiczne – słynie ze słonecznej pogody.
Seiser Alm, położona u podnóża skalnej bariery masywu Scillar (Schlern, 2114 m n.p.m.) na południu i strzeżona od wschodu przez strzeliste turnie trzytysięczników Langkofel i Plattkofel, to największa wysokogórska hala w Alpach. Płaskowyż, rozciągający się na wysokości 1800 – 2200 m n.p.m., znany także pod włoską nazwą Alpe di Siusi, ma formę prawie regularnego kwadratu o boku ponad siedmiu kilometrów i powierzchnię 52 km kw., czyli ok. 8 tysięcy boisk piłkarskich. Na jego halach, poprzecinanych korytami potoków i polnymi drogami, wznoszą się zabudowania ponad 70 góralskich gospodarstw i prawie 400 bacówek i pasterskich szałasów. Ale szałasy to dziś często sezonowe bary i restauracje albo letnie domy mieszkańców wielkich miast północnych Włoch. A dla większości miejscowych gazdów głównym źródłem dochodów jest agroturystyka.
Zimą łagodne wzniesienia Alpe di Siusi to jeden z najczęściej odwiedzanych terenów narciarskich w Dolomitach....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta