Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Bez przesady z symbolami

24 grudnia 2008 | Rzecz na Święta | Piotr Gillert
autor zdjęcia: Adam Jagielak
źródło: Rzeczpospolita

Ze Zbigniewem Brzezińskim rozmawia Piotr Gillert

Rz: Panie profesorze, to pierwsza nasza rozmowa po wyborach prezydenckich, wróćmy więc na chwilę do 4 listopada. Co pan czuł po ogłoszeniu wyników?

Przed wyborami panowało przekonanie, że Obama wygra, więc to zwycięstwo nie było dla mnie niespodzianką, a mimo to w momencie ogłoszenia wyniku byłem ogromnie wzruszony i uradowany. Zresztą reakcja otoczenia, w którym oglądałem rezultaty, była podobna – byłem w gronie sympatyków Obamy. Stało się jasne, że w Ameryce nastąpiło właśnie coś przełomowego, coś bardzo zdrowego i bardzo potrzebnego temu krajowi. Był to więc nie tylko moment wzruszenia, ale i optymizmu.

Dość wcześnie w tej kampanii opowiedział się pan za Obamą...

W lecie 2007 roku.

Co pana do tego wtedy skłoniło, czy to były osobiste kontakty z senatorem Obamą?

Tak, on do mnie zadzwonił. Powiedział, że właśnie skończył czytać moją ostatnią – wówczas najnowszą – książkę „Druga szansa” i że byłoby mu miło i pożytecznie spotkać się ze mną i pogawędzić na ten temat. Powiedziałem mu wtedy, że chętnie, ale mimo wszystko wolałbym nie spotykać się w jego biurze, bo mogłoby to wyglądać tak, jakbym się tam zgłaszał w celu dotarcia do niego czy wyrażenia poparcia. Zaprosiłem go więc na lunch do Metropolitan Club, gdzie spędziliśmy na rozmowie dobre półtorej godziny. Zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Z jednej strony był bardzo...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8201

Spis treści
Zamów abonament