Zygzaki Aleksandra Dubczeka
Jest bohaterem ze skazą. Jedni nie zamierzają o niej mówić. Drudzy nie chcą zapomnieć
– Cała Polska czeka na swojego Dubczeka – to hasło powtarzali sobie Polacy w 1968 roku. W 40 lat po praskiej wiośnie nazwisko czechosłowackiego przywódcy przypominano przy wielu okazjach. Polacy najlepiej znają Aleksandra Dubczeka tylko z czasów wolnościowej praskiej wiosny. Czesi i Słowacy też najchętniej pamiętają osiem miesięcy dubczekowskiej swobody – ale są i tacy, którzy nie umieją zapomnieć, że zawiódł nadzieje i firmował zaciskanie śruby po sowieckiej interwencji.
Pojechałem do Bratysławy i Pragi – miast, z którymi przez większość życia związany był Dubczek, by poznać mniej znane oblicze tego człowieka.
Dwadzieścia lat stalinizmu
Slavin, czyli Góra Sławy – taką nazwę nadano pomnikowi sowieckiej potęgi, jaki góruje nad Bratysławą. Betonowy moloch zbudowany ku czci sześciu tysięcy poległych i pochowanych tu żołnierzy sowieckich jest widoczny prawie z każdego punktu miasta. Monument uwieńczony 40-metrowym obeliskiem powstał na jednym z najwyższych wzgórz nad słowacką stolicą.
Chodząc po tym pomniku sowieckiej dominacji, zauważam datę jego odsłonięcia – 1960 rok. W Polsce stalinizm był od czterech lat przeszłością. W Czechosłowacji trwał aż do 1968 roku. Był to już stalinizm anemiczny – bez masowych czystek i procesów pokazowych, ale na czele z dogmatykiem Antoninem Nowotnym – prezydentem CSRS i szefem KPCz w jednej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta