Potrzebujemy asertywnych Niemiec
Stosunek Europy do Niemiec przybrał wiele cech politycznej schizofrenii. Z jednej strony wiele rozwiązań w Unii układano na niemiecką modłę. Z drugiej strony narastał lęk wobec rosnącej potęgi – pisze ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich
Nowa kwestia niemiecka? Czy Berlin rządzi Unią? Jakich Niemiec potrzebuje Europa? Dokąd zmierzają Niemcy? Czy Niemcy należą jeszcze do Zachodu? To pytania roztrząsane ostatnio przez większość liczących się niemieckich analityków i polityków, nurtujące także elity intelektualne Europy.
Polityczna schizofrenia
Krytyka, a nawet ataki na rząd Angeli Merkel płyną zarówno z zagranicy, jak i samych Niemiec. Unijni partnerzy Berlina zaniepokojeni są całą serią wydarzeń, które rodzą wątpliwości dotyczące politycznej kondycji elit niemieckich. Takie reakcje najpierw wywołało wstrzymywanie decyzji o udzieleniu Grecji wsparcia wiosną 2010 roku, a teraz powściągliwość w walce z kryzysem euro.
Nieprzychylnie zostało przyjęte wstrzymanie się w głosowaniu nad rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie interwencji w Libii. Niektórzy eksperci interpretowali je jako de facto głosowanie przeciw i wyraz opozycji wobec pozostałych państw Zachodu. Z nieskrywanym zdziwieniem spotkała się także niekonsultowana w UE decyzja o całkowitej rezygnacji z energetyki jądrowej, co stoi w sprzeczności z hasłem budowy wspólnej polityki energetycznej Unii.
Niemcy – gospodarczy gigant, ale jednocześnie polityczny pacjent specjalnej troski, strzeżony przez dziesięciolecia, by sobie i innym nie zrobił krzywdy – zmieniły się na przestrzeni ostatnich dwóch dziesięcioleci nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta