Za fikcyjną pauzę w obowiązkach firma musi zapłacić
Jeśli rzeczywistym zamiarem stron nie było zawarcie umowy o urlop bezpłatny, to nieważne jest oświadczenie woli złożone drugiej stronie za jej zgodą dla pozoru. Nie doszło bowiem do udzielenia tego wolnego.
- W marcu 2016 r. pracownik poprosił szefa o udzielenie urlopu bezpłatnego od 1 kwietnia do 15 lipca 2016 r., bo chciał w tym czasie remontować dom. Pracodawca spisał z nim porozumienie o udzieleniu bezpłatnego urlopu. W międzyczasie zachorował jednak inny pracownik i na prośbę szefa urlopowany od początku wolnego przychodził do pracy przez dwa dni każdego tygodnia. W przeciwnym razie zgoda na urlop byłaby cofnięta. Gdy pod koniec lipca 2016 r. etatowiec zażądał zapłaty 2/5 wynagrodzenia za 3,5 miesiąca, firma odmówiła, powołując się na udzielenie urlopu bezpłatnego. Czy jeśli pracownik wniesie sprawę do sądu, ma szansę uzyskać wynagrodzenie za przepracowany czas? – pyta czytelnik.
Tak. Choć to sam pracownik wnioskował o urlop bezpłatny, a po jego udzieleniu zgodził się na żądanie pracodawcy pracować, to ten powinien mu wypłacić stosowną część pensji.
Wolne z zadaniami
Istotą urlopu bezpłatnego jest to, że stosunek pracy w tym czasie trwa, ale pozostaje w zawieszeniu. Pracownik nie świadczy wtedy zadań i nie podlega podporządkowaniu służbowemu, a pracodawca nie płaci mu wynagrodzenia ani nie udziela innych świadczeń. W praktyce zdarzają się jednak sytuacje odbiegające od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta