Firmowa impreza może się skończyć utratą posady
Nawet przebywając poza miejscem pracy zatrudnieni muszą wystrzegać się takich zachowań, które wywołują lub potęgują negatywny stosunek kolegów i konflikty w firmie.
Ostatni kwartał roku obfituje w wiele okazji do świętowania, również w pracy. Obchodzimy zapożyczony z Ameryki halloween, nasze andrzejki, mikołajki, firmowe wigilie, koniec roku. Często takim okazjom towarzyszy lampka wina, a nawet kilka kieliszków mocniejszego alkoholu. Kiedy zakrapiane świętowanie wymknie się spod kontroli, może mieć negatywne skutki dla pracowników. I to zarówno wtedy, kiedy zabawa odbywa się na własną rękę, jak i gdy organizuje ją pracodawca.
Zabronione picie
Ustawa z 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (tekst jedn. DzU z 2016 r., poz. 487 ze zm.) wprost zakazuje spożywania alkoholu na terenie zakładu pracy oraz w miejscach zbiorowego żywienia pracowników. Mimo pewnych zmian w orzecznictwie sądów, w określonych okolicznościach nadal spożywanie alkoholu w miejscu pracy uzasadnia zwolnienie dyscyplinarne pracownika. Należy jednak odróżnić sytuację, w której to pracodawca zaprasza załogę na kieliszek szampana, od tej, kiedy pracownicy sami umówią się na świętowanie. W tym pierwszym przypadku trudno zarzucać zatrudnionemu zawiniony charakter naruszenia zakazu spożywania alkoholu, jeżeli np. szef zapewnia drinki i nimi częstuje. Tu pracodawca nie tyle przyzwala na spożycie alkoholu w miejscu pracy, co wręcz to kreuje.
Zabawa na własną rękę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta