Zastanów się trzy razy, zanim podwładnemu określisz miejsce wykonywania pracy
Za złe określenie w angażu miejsca wykonywania pracy możemy zapłacić podwójnie: pokrywając koszty podróży służbowych przy każdym wyjeździe zatrudnionego i uiszczając karę grzywny
Miejsce wykonywania pracy to istotny element umowy o pracę, co potwierdza art. 29 § 1 pkt 2 kodeksu pracy. Rubryki przeznaczonej na jego wpisanie nie możemy pozostawić pustej.
Zanim jednak ją wypełnimy, zastanówmy się z naszymi służbami kadrowymi, co powinno się tam znaleźć. Potencjalną swobodę w określeniu „miejsca wykonywania pracy”, którego nie precyzują żadne przepisy, ogranicza jednak praktyka. Zły zapis może nas bowiem wpędzić w dodatkowe koszty. Przedstawiamy, jakiego rzędu koszty nam wówczas grożą i, co ważniejsze, jak ich uniknąć.
Podstawowa zasada, która nam w tym pomoże, to dostosowanie postanowienia o miejscu wykonywania pracy do rodzaju pracy, jaką dana osoba wykonuje. Księgowy nie jeździ po krajowych i międzynarodowych drogach, a kierowca nie siedzi w biurze. Dlatego rodzaj pracy powinien zdecydować, czy jako miejsce jej wykonywania wpiszemy stały adres, czy raczej konkretny obszar geograficzny (dzielnicę, województwo itd.).
Ponadto miejsce to powinniśmy tak ustalić, by pracownik miał możliwość realizacji zadań, wliczając w to czas dojazdu do miejsca ich wykonywania, w ramach umówionej dobowej i tygodniowej normy czasu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym. Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku z 11 kwietnia 2001 r. (I PKN 350/00).
Nieuwzględnienie tych norm inspektor pracy może poczytać za próbę obejścia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta