Gdy armia wzywa pracownika, firmie wcale nie ubywa obowiązków
Powinności wobec takiego podwładnego zwiększają się niemal natychmiast. Musimy mu np. niekiedy od razu dać parę dni wolnego, a na odchodne dwutygodniową odprawę
Gdy w Polsce powstanie armia zawodowa, skończy się powoływanie pracowników do wojska. Na razie to dość odległa przyszłość. Pracownicy idą więc do armii, a pracodawcy muszą sobie z tym radzić. A jest z czym. Bo i wolne trzeba dać takiemu poborowemu, i trochę mu zapłacić, zanim stawi się do jednostki, i stanowisko pracy dla niego zachować, i gdy wróci, przyjąć z powrotem do pracy i zaliczyć mu wojsko do stażu pracy.
Choć wszystko to wydaje się łatwe, wcale takie nie jest. Po pierwsze, dlatego że ustawa z 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej (DzU z 2004 r. nr 241, poz. 2416 ze zm., dalej ustawa), do której pracodawca musi się zastosować, przewiduje różne rozwiązania. Po drugie, powołanie do wojska nie oznacza zawsze tego samego. Pojęcie czynnej służby wojskowej obejmuje bowiem zasadniczą służbę wojskową, nadterminową zasadniczą służbę wojskową, przeszkolenie wojskowe, ćwiczenia wojskowe oraz okresową służbę wojskową (art. 59 ustawy). Od tego, która z tych form przypadnie w udziale pracownikowi, zależy postępowanie jego przełożonego.
Wolne na wniosek…
Rodzaj powołania wpływa na to, czy pracownik otrzyma od pracodawcy wolne i odprawę. Nie każda bowiem forma odbywania służby w armii tworzy takie uprawnienia. Co więcej, pracodawca może wymagać, aby powołany pracował do nadejścia terminu stawienia się w jednostce wojskowej. Nie ma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta