Barack Obama na ostatniej prostej
John McCain zapowiadał, że stłucze rywala na kwaśne jabłko. Ale choć rzeczywiście posypały się iskry, Barack Obama wyszedł ze starcia obronną ręką
Środowe starcie było dla republikańskiego kandydata ostatnią szansą, by przy wielkiej, ogólnonarodowej widowni, która zebrała się przed telewizorami, przekonać wyborców, iż to nie prowadzący w sondażach Obama, ale właśnie on jest właściwym człowiekiem do objęcia prezydenckiego fotela.
Od samego początku znakomicie prowadzonej przez weterana telewizji CBS Boba Schieffera debaty przystąpił więc do natarcia. – Senator Obama wydał więcej pieniędzy na negatywne spoty wyborcze niż jakikolwiek kandydat w historii – grzmiał. Wypomniał też rywalowi znajomość z byłym lewicowym terrorystą Williamem Ayersem oraz związki z liberalną organizacją ACORN oskarżoną o fałszowanie rejestracji wyborców w kilku stanach.
Na kolejne oskarżenie ze strony Obamy, że jego rządy oznaczałyby kontynuację administracji Busha, odparł: – Senatorze Obama, nie jestem George’em Bushem. Jeśli chciał pan startować przeciwko Bushowi, trzeba było próbować...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta