Życie mnie zmieniło
Z Małgorzatą Kożuchowską rozmawia Barbara Hollender
RZ: „Senność” to film o ludziach, którzy budzą się z życiowego letargu. Co jest letargiem dla aktora?
Poczekalnia – czas, gdy się nie gra, gdy nie przychodzą propozycje, nie dzwoni telefon, nie ma potwierdzenia swojej zawodowej wartości. Ale również rutyna – kołowrót zajęć, które nas nie interesują i nie inspirują.
Czy zgoda na rutynę nie jest czasem ucieczką od bezrobocia?
Myślę, że między tymi dwoma stanami jest długa droga. Rutyna nie jest „zamiast”. Ona pojawia się, gdy człowiek za daleko zabrnie, nie powie w porę „stop”. Senność ogarnia nas wtedy, gdy przestajemy się buntować, rezygnujemy z marzeń, zapominamy, dlaczego zostaliśmy aktorami.
A dlaczego pani została aktorką?
Pochodzę z rodziny nauczycielskiej, bez artystycznych tradycji, nie wiedziałam, na czym polega ten zawód, to była intuicja. Od dziecka coś mnie ciągnęło na scenę. W szóstej klasie podstawówki trafiłam na zajęcia Studia Poetyckiego przy Młodzieżowym Domu Kultury w Toruniu. To był rodzaj warsztatów teatralnych, spektakle dawaliśmy rzadko, ale zawsze stawały się wydarzeniem w życiu kulturalnym miasta. Dla mnie to był cudowny, fascynujący świat. Chciałam w nim zostać.
Na egzaminach wstępnych do Akademii Teatralnej młodzi ludzie zwykle mówią monologi Gustawa-Konrada czy wiersze Norwida. Pani recytowała „Pchłę-szachrajkę”......
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta