Airbus w burzy bez wyjścia
Samolot Air France rozbił się w rejonie słynącym z najsilniejszych burz na świecie. Pilot prawdopodobnie dał się złapać w pułapkę turbulencji i gradu – tak mówią dane z miejsca wypadku
Francuskiego airbusa A330, który spadł do Atlantyku z 228 osobami na pokładzie, dopadła burza o wyjątkowej mocy: z piorunami, gradem i wiatrem osiągającym 160 km na godzinę. Żywioł o takiej sile nie jest jednak niczym wyjątkowym w regionie, w którym akurat znalazł się samolot. Obszar wokół równika, nazywany tropikalną strefą konwergencji, słynie z najgwałtowniejszych burz na świecie – mówią specjaliści.
Na równiku zderzają się wiatry pasatowe wiejące z północy i południa. W efekcie powstają gwałtowne burze, przedzielone okresami niemal zupełnej ciszy. Pas nieprzewidywalnej pogody od wieków odstraszał żeglarzy. Teraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta