Ostatnia taka niedziela
Już przed wyborami czerwcowymi w pozornie zjednoczonym obozie „Solidarności” trwał gorący spór o granice politycznego pluralizmu – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Tysiące ludzi, którzy współtworzyli zwycięstwo wyborcze „Solidarności” sprzed 20 lat, świętowały wczoraj przy szampanie. Wspominano nocne dyżury w półlegalnych drukarenkach, syrenki oklejone afiszami wypisanymi „solidarycą”. Przypominano sobie, jak pachniały bzami ciepłe noce czerwca 1989 roku spędzone na plakatowaniu murów, jak cieszył radosny bałagan sztabów wyborczych i jak piękne były dziewczyny z naręczami ulotek.
Zapomniane kontrowersje
Jedno jest już pewne – dzień 4 czerwca jako symbol zmian 1989 roku wygrał z rocznicą rozpoczęcia Okrągłego Stołu i nic nie wskazuje, by konkurencją dlań mogła się stać wrześniowa rocznica powołania rządu Tadeusza Mazowieckiego. To zła wiadomość dla postkomunistów, którzy woleliby świętować rocznicę Okrągłego Stołu jako – rzekomo – wspólne zwycięstwo. A wezwania Waldemara Kuczyńskiego, aby przy okazji 4 czerwca nie zapominać o generale Jaruzelskim, brzmiały nawet na łamach „Gazety Wyborczej” jak odosobnione dziwactwo. Generałowi 4 czerwca powinien kojarzyć się tylko z kubłem zimnej wody wylanej na pezetpeerowskie głowy.
Środowisko Jacka Kuronia starało się o to, by na listy wyborcze trafiali tylko nierozumiejący istoty politycznych podziałów związkowcy lub liberalna inteligencja odnosząca się z nabożną czcią do Bronisława Geremka
Wtedy, 20 lat temu, na krótko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta