Strzelecki orzeł bez korony
Legiony przeszły do legendy, zanim Polska powróciła na mapę, a ich ogromny wpływ na odrodzenie Rzeczypospolitej trudno oszacować. Zanim jeszcze wojna wybuchła, odżyła w społeczeństwie pamięć o epopei napoleońskiej oraz o powstaniach narodowych.
Chodziło o podkreślenie tradycji walki o wolność z bronią w ręku. Sprzyjały temu huczne obchody 100. rocznicy śmierci księcia Józefa Poniatowskiego w 1913 roku, wplatane w program ćwiczeń Strzelca, podobnie jak i 50. rocznicy powstania styczniowego. Obchody te, w których Piłsudski brał udział, miały znaczny wymiar.
Akademiom i przedstawieniom teatralnym w mniejszych miejscowościach, przemarszom ulicami dużych miast, jak Lwów czy Kraków, towarzyszyła twórczość naukowa i działalność wydawnicza. Do naukowego środowiska polskiej irredenty zaliczali się historycy tego formatu co Szymon Aszkenazy, Marian Kukiel, Wacław Tokarz czy Michał Sokolnicki. Zaliczyć do tej grupy można by i Bronisława Gembarzewskiego, którego albumy o armii Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego obudziły tęsknoty za czynem wojskowym. Oficyny Ludwika Anczyca w Krakowie czy nawet wydawnictwo Rzepeckich w Poznaniu można zaliczyć do kręgu irredenty niepodległościowej.
Zjawisko sięgało co najmniej 1891 roku, kiedy to obchodzono 100-lecie Konstytucji 3 maja. Pojawił się wówczas w formie okiennych nalepek charakterystyczny orzeł, który zajmował coraz bardziej poczesne miejsce w obchodach i uroczystościach galicyjskich. Ale na ulicach galicyjskich miasteczek pełne prawa obywatelskie nadali mu członkowie organizacji strzeleckich. Józef Piłsudski jako komendant Związków Strzeleckich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta