Jeden głos Europy Środkowej?
Kilka lat temu krajom regionu przyświecał jeden cel – by za wszelką cenę wejść do UE. Dziś w niektórych państwach słychać opinie, że ważniejsza jest walka o interes narodowy niż lokalna solidarność
1 maja 2004 roku cała UE z podejrzliwością patrzyła na Polskę, Czechy, Węgry i siedem innych państw, które dołączyły wtedy do Wspólnoty. Od razu przypięto im łatkę „nowe państwa”. – Uważano, że nie mamy doświadczenia, jesteśmy gorzej przygotowani, że trzeba nas prowadzić za rękę. Ale to się zmieniło – mówi „Rz” europoseł PiS Konrad Szymański.
Anna Słojewska, korespondentka „Rz” w Brukseli, też przyznaje, że nikt nie wytyka nam już tego, iż jesteśmy nowi.
To Polska jako pierwsza z całej dziesiątki tupnęła nogą i pokazała, że ma swoje zdanie. Komisarz Günter Verhaugen, który pięć lat temu nadzorował największe w historii rozszerzenie UE, dziś uważa, że Unia bez Polski byłaby nie do pomyślenia.
– Okres emancypacji Polski był trudny dla UE. Ale trzeba było przez to przejść, by pokazać, że jesteśmy dużym, samodzielnym krajem i UE musi się z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta